Porażka z Kłosem...

Porażka z Kłosem...

W środę 29 kwietnia juniorzy Pagenu Gnojnik udali się do Łysej Góry aby rozegrać mecz 10 kolejki z tamtejszym Kłosem.

Przed spotkaniem sytuacja kadrowa naszego zespołu nie wyglądała za kolorowo. Jakub Stelmach musiał pauzować z powodu kary. Adrian Konstanty miał kontuzję pleców. Jacek Niemczuk nie miał korków do grania. Marcin Filipek jak się okazało przed spotkaniem. Nie jest jeszcze zarejestrowany w naszym klubie.. Nikt nie wie co sie dzieje z Mateuszem Kulasem. A z gry w juniorach zrezygnowali: Grzegorz Zych i Daniel Szkliniarz. Paweł Biel nie mógł przystąpić do spotkania ponieważ nie było jego karty zdrowia Wiec mecz podopieczni Jarosława Ulasa zaczęli w dziesiątkę. A na szpicy był bramkarz-Patryk Sikora. Na szczęście były prezes szybko przyjechał i dostarczył nam kartę zdrowia Pawła. Więc od 20 minuty graliśmy już w 11. Ale od 55 minuty ponownie graliśmy w dziesięciu. Ponieważ Damian Sacha doznał kontuzji.

Brak koncentracji całego zespołu sprawił że od 1 minuty przegrywaliśmy już 1:0. Bramkę wyrównującą strzelił Dominik Zapiór z rzuty karnego (faulowany D. Sacha). Gospodarze wykorzystali błąd naszych zawodników, i przy biernej postawie naszego bramkarza prowadzili z Pagenem 2:1. Gnojniczanie mogli szybko wyrównać. Lecz dwukrotnie przy strzałach Tomasza Kopcia zabrakło szczęścia. Raz w sytuacji "sam na sam" bramkarz musnął piłkę i dosłownie centymetry przeszła obok słupka. A drugi raz bramkarz popisał się cudowną interwencją i sparował piłkę na słupek. Wyrównująca bramka padła po tym, jak przy rzucie rożnym gospodarzy, piłke przejął Dominik Zapiór. I mocnym podaniem dostarczył futbolówkę do Tomasza Kopcia. Ten zauważył dobrze wybiegającego Damiana Sachę i zagrał mu długą prostopadłą piłkę po ziemi. Damian minął dwóch obrońców oraz bramkarza i z bliskiej odległości strzelił na bramkę. Do połowy Pagen grał lepiej od zespołu Kłosa. Lecz zabrakło szczęścia naszym zawodnikom. Zapomniałem dodać o tym że od 15 minuty bramkarz gospodarzy powinien wylecieć z boiska. Gdy interweniował na 16 metrze swojego pola wykopał piłkę. Ta dotarła do Kopcia, ten strzela, a bramkarz broni rękami za swoim polem karnym. Sędzia powiedział że piłka mogła być jeszcze wybita przez któregoś zawodnika gospodarzy. I bramkarz zobaczył tylko żółty kartonik.

Można powiedzieć że do 55 minuty mecz był jeszcze wyrównany. Ale gdy z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Sacha. To Pagen nie mógł stworzyć sobie dogodnej sytuacji pod bramkowej. Widać było że naszym zawodnikom brakowało już sił. Trzecią bramkę gospodarze strzelili po tym jak w środku pola przejęli piłkę. Szybkim podaniem uruchomili napastnika, który znalazł się w sytuacji "sam na sam" z naszym bramkarzem. Sebastian Klęk mógł spokojnie złapać piłkę, lecz zbyt długo zwlekał z wyjściem od bramki. I nie dobiegł w odpowiednim momencie do przeciwnika. Czwartą bramkę zdobyli strzałem za pola karnego. W tym przypadku nasz bramkarz nie popełnił błędu. Pod koniec spotkania Gnojniczanie mogli mieć jeszcze rzut karny. Lecz sędzia kazał grać dalej po tym jak ewidentnie zawodnik Kłosa zablokował piłkę ręką. Mamy nadzieje że na Olimpie Kąty będzie znacznie lepiej...

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości